Czy warto czekać na obniżki cen na rynku nieruchomości?
W ostatnim czasie w wielu mediach pojawiły się krzykliwe nagłówki o kryzysie na rynku nieruchomości, o spadających cenach mieszkań oraz o braku zdolności kredytowych Polaków.
Opierając się na informacjach płynących z tych artykułów można sobie zadać pytanie czy nie warto poczekać z kupnem nieruchomości, bo przecież tanieją i za kilka, kilkanaście miesięcy kupić wymarzoną nieruchomość taniej.
Czy warto czekać na obniżki cen nieruchomości?
Żeby móc odpowiedzieć na to pytanie należy się zastanowić co wpłynęło na ich gwałtowny wzrost w ostatnim czasie.
Jednym z głównych powodów niewątpliwie jest wzrost kosztów materiałów budowlanych. Niektóre surowce potrzebne do budowy domów podrożały rdr. o 30% lub więcej. Dlaczego? Przerwy w produkcji wielu kluczowych zakładów z powodu pandemii, problemy z łańcuchem logistycznym, wzrost zapotrzebowania na kluczowe surowce w ostatnim czasie. Przyczyn sytuacji było wiele, a prognozy wcale nie wyglądają lepiej. Nie pomaga konflikt na Ukrainie, który dodatkowo destabilizuje sytuację gospodarczą i polityczną w naszym regionie. Właśnie zwiększone koszty budów przez deweloperów, a także braki kadrowe w firmach wykonawczych, windowały w ostatnim czasie ceny nieruchomości do góry. Rosła również presja płacowa wśród pracowników generalnych wykonawców, podwykonawców i dostawców. Kolejnym ważnym powodem jest presja inflacyjna. Niewątpliwie spadająca siła nabywcza naszej waluty też odpowiada za ostatnie wzrosty cen.
Skoro czynników wzrostowych jest tak dużo, to skąd spadki cen o których mówią media?
Tak naprawdę po przeanalizowaniu wyników kwartalnych cen mieszkań w dużych miastach Polski, to jedynie w 4 na 16 miastach wojewódzkich ceny w 2 kwartale spadły, w odniesieniu do kwartału pierwszego (dane NBP). W pozostałych utrzymały się na podobnym poziomie lub wzrosły.
Spadła natomiast ilość transakcji, z powodu malejącej zdolności kredytowej Polaków. W branży finansowej rzeczywiście widać tąpnięcie w ilości składanych wniosków. Mamy więc do czynienia ze zmniejszonym popytem. Jednak rynek dość szybko odpowiedział na mniejszy popyt i deweloperzy mocno ograniczyli podaż nowych mieszkań. Deweloperzy nie wiedząc jak będzie się kształtował popyt w przyszłości, nie chcą rozpoczynać zbyt dużej ilości nowych inwestycji w obawie o niską sprzedaż. A nikt nie będzie przecież sprzedawał po niższych cenach niż wyniósł koszt budowy.